Media zasypują nas wszystkim, czym tylko się da. Informacje, newsy, wiadomości, sensacje, reklamy, programy dokumentalne, paradokumentalne, rozrywkowe, kulinarne, branżowe, specjalistyczne, ekologiczne, przyrodnicze, informacyjne, kulturalne, artystyczne, przeglądowe, śniadaniowe – ten katalog można poszerzać i poszerzać. Nie brakuje bowiem tematów, które da się tutaj wpisać. Czy jednak to wszystko naprawdę jest nam potrzebne i niezbędne. Ileż to razy wydaje nam się, że mamy wprost przesyt wszelkiego typu medialnych propozycji? Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żebyśmy nauczyli się selekcji tego, co naprawdę chcemy zobaczyć, a czego oglądanie wolimy sobie darować. Nikt przecież nie zmusza nas, żebyśmy oglądali niezbyt lubiane programy – mamy przecież wolną wolę i sami powinniśmy decydować o tym, co i kiedy chcemy zobaczyć. Nie zmienia to jednak faktu, że w mediach rzeczywiście zaobserwować można przesyt właściwie wszystkiego: formy, treści, przekazu. I nad tym niewątpliwie medialny świat musi popracować, by nie stracić odbiorców. Bo to właśnie odbiorca jest najważniejszy i to od odbiorcy zależy zaistnienie danego medium bądź jego upadek. Warto zatem o tegoż odbiorcę powalczyć i przygotowywać program tak, by naprawdę był nim usatysfakcjonowany. Od tego w końcu zależy medialne „być albo nie być”.
Za dużo tego

