W wirtualnym świecie

Nasi rodzice o Internecie raczej nawet nie słyszeli. Dopiero, kiedy pokolenie lat 90. było dziećmi, Internet zaczął się upowszechniać. Zupełny „rozkwit” natomiast przeżywa od niedawna. Obecnie jednak chyba nie wyobrażamy sobie funkcjonowania bez dostępu do sieci. W końcu „łącze” umożliwia nam załatwienie bardzo, bardzo wielu spraw bez wychodzenia z domu. Zakupy, opłaty, bankowe konta internetowe, rezerwacja i zakup biletów, poczta e-mailowa, a nawet kontakt ze znajomymi przez portale społecznościowe. Do tego jeszcze muzyka, filmy, gry, e-booki, dostępy do bibliotek, prasy, książek. Wszystko skumulowane w jednym miejscu, w zasięgu ręki, cały czas dostępne. Bo przecież mamy już nie tylko laptopy, notebooki i netbooki, ale też smart fony, tablety. Te ostatnie są bardziej funkcjonalne. Zmieszczą się do teczki czy torebki, a nawet – kieszeni. Właściwie wszędzie, w każdym miejscu, można wyciągnąć taki gadżet i zalogować się do „sieci”. Tylko czy potrafimy jeszcze funkcjonować w świecie realnym? Skoro wszystko mamy zawieszone w Internecie, skoro wystarczy jedynie pisać komunikaty na klawiaturze lub poruszyć i kliknąć myszką, żeby wybrać jakąś opcję, to czy potrafimy jeszcze normalnie rozmawiać? Albo iść do banku, stanąć w kolejce do kasy i zapłacić rachunki? Albo umówić się tak, zwyczajnie, na kawę ze znajomymi?

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.