Rosnąca potęga Internetu

Komputer z dostępem do Internetu jest już chyba w każdym domu. Do tego laptop, notebook, netbook albo „chociaż” smartfon. Bezprzewodowe połączenie internetowe w mieszkaniu, pracy, bibliotece, a obecnie coraz częściej – również w pociągu czy komunikacji miejskiej. Potęga Internetu rośnie coraz bardziej. W sieci gromadzimy wiele rzeczy: kontakty, zbiory zdjęć, listy zakupów, stany konta. Korzystamy z bankowości internetowej, z internetowych zakupów (spożywczych, odzieżowych, elektronicznych, etc.). Przez Internet załatwiamy większość spraw – również tych urzędowych. Często także Internet jest jednym z narzędzi naszej pracy. To stąd czerpiemy potrzebne informacje. To dzięki niemu rozesłać możemy pocztę, odebrać wiadomości kierowane do nas, sprawdzić stan konta, zweryfikować status nadanej pocztą kurierską przesyłki. To również za pośrednictwem Internetu możemy skontaktować się ze znajomymi – tak tymi mieszkającymi za rogiem, jak i tymi, których różne względy „wywiały” gdzieś daleko. Tyle możliwości, tyle plusów, tyle zalet. Wady? Są. I to poważne. Trzeba uważać, żeby się nie uzależnić. Tak. Bo od Internetu można się uzależnić. Zatem wszystko dobre, co we właściwych proporcjach. I ta zasada dotyczy także Internetu i coraz większego upowszechniania się jego potęgi oraz rozrostu „siły”.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.